Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 4 maja 2015

Historia linii tramwajowej nr 12.



W dniu dzisiejszym troszkę zahaczymy o historię linii tramwajowej nr  12. Zapisała się on na kartach historii regionu górnośląskiego jako najdłużej czynna linia. Przebiegała on niegdyś poprzez tereny zagarnięte przez dzisiejszą, już częściowo nieczynną Hutę Kościuszko. Początki funkcjonowania linii nr 12 sięgają roku 1897. Ten przebieg linii został zlikwidowany z w latach 50-tych ubiegłego wieku ( prawdopodobnie w 1952 r).  W latach 50-tych jeździły na tej linii wagony wąskotorowe Walker 167.


Dzisiaj przechodząc się ul. Kasprowicza napotkamy na kamienicach nieliczne pamiątki tego okresu. Widoczne są tzw. rozety , na których podtrzymywana była sieć elektryczna.

                      










Przy pomniku Maryi tzw. "Panienki" był prawdopodobnie przystanek tramwajowy.

Kolejną pozostałością jest tunel pod nasypem kolejowym, przez który przejeżdżała 12 na teren dzisiejszej Huty. Tunel jest zasypany i zarośnięty. Obok znajduje się przejście, którym niegdyś ludzie chodzi na targ koło rzeźni. Dziś służy tylko jako przejście dla pracowników spółek utworzonych na terenie byłe huty oraz pracownikom ochrony.


Kolejnym reliktem historycznym są znajdujące się od strony Huty Kościuszko pozostałości  mostu, przez który jeździła tramwaj. Trasa ta przebiegała, jak wyżej wspomniałem, przez teren huty do dzisiejszej ul. Metalowców. 

Po 1952 r. linia ta kursowała od Pl. Hutników do Siemianowic Śl. Niestety od 1.01.2009r. z inicjatywy ówczesnego prezydenta miasta ( M. Kopel ) zlikwidowano ją całkowicie. Ostatnim reliktem po tej linii jaki się pozostał to są resztki torowiska przy Szybie Prezydent. Remont jaki był przeprowadzony na ul. Siemianowickiej spowodował usunięcie torowiska, a na jego miejscu wybudowano ścieżkę rowerową. Wiązało się to z fizyczną likwidacją kilkukilometrowego dwutorowego odcinka od. Pl Hutników do Pl. Alfreda.  Likwidacja ta spotkała się z dużym niezadowoleniem społecznym.

Źródło
Wikipedia
Dziennik zachodni .pl

Kroniki pkt Katowice

Szyb Prezydent Chorzów




W ostatnim czasie pogoda dopisywała więc wybrałem się na zwiedzanie terenu byłej kopalni Prezydent w Chorzowie. W  latach 1937-1939 nazywała się ona  Prezydent Mościcki (od nazwy szybu Prezydent Mościcki wybudowanego w latach 1929-1939) i obejmowała pola: Wschodnie i Południowe kopalni Król. W 1972 roku została połączona z kopalnią Polska pod wspólną nazwą Polska. Początkowo szyb nosił nazwę Wielki Jacek (pobliski szyb nazywał się Jacek) w 1937 roku kopalnia otrzymała nazwę Prezydent Mościcki a sam szyb nazwę Prezydent. Po wojnie kopalnię i szyb nazwano Prezydent.


Działalność górnicza została zakończona w 1993 roku. Część budynków pokopalnianych rozebrano, pozostały między innymi budynki: dyrekcji, starej sali zbornej i kasyna dla kadry, dawnego domu mieszkalnego sztygarów, kopalnianej straży pożarnej, magazynu ciekłego powietrza (później tzw. łaźnia nowa) oraz nowego kasyna sprzedano.

Wieża wyciągowa szybu Prezydent. Jest to jedna z dwu ocalałych wieży szybowych w mieście. W 1931 inżynier Ryszard Heileman z Katowic zaprojektował zepół obiektów dla nowego szybu: wieżę szybową, budynek maszyny wyciągowej, budynek sortowni węgla. Obiekty wzniesiono w 1933. Budynki sortowni i maszyny wyciągowej po likwidacji kopalni zostały zdewastowane i rozebrano je w 1996 roku. Sama wieża ma, przy zachowaniu tradycyjnego kształtu wieży jednozastrzałowej, konstrukcję żelbetowąco odróżnia ją od innych wież szybowych.

Wieża szybowa ma 42,5 metra wysokości, dwa zachowane koła linowe o średnicy 5.5 metra, umieszczone w stosunku do siebie równolegle. Miała dwa skipy o pojemności 10 ton. Do napędu użyto maszyny wyciągowej z silnikiem elektrycznym zasilanym prądem elektrycznym o napięciu 6 kV i o 490 obrotach na minutę. Pozwalało to na wywiezienie około 500 ton węgla na godzinę.
W 2008 Miasto Chorzów odkupiło wieżę wyciągową szybu Prezydent i wpisało ją do rejestru zabytków. W 2009 dokonano jej remontu, a w 2010 teren dookoła wieży uporządkowano, zaś sama wieża została podświetlona. 4 listopada 2010 wieża została wpisana na listę Szlaku Zabytków Techniki


Fortyfikacja Chorzów


Tym razem wybrałem się na poszukiwani fortyfikacji w Chorzowie. Pierwszym schronem jaki oglądałem był schron na Górze Redena.
Schron wybudowany w 1938 roku dla sztabu Grupy Operacyjnej "Śląsk". Miał stanowić serce całego obszaru warownego lecz nie został nigdy wykorzystany w warunkach bojowych. Po II wojnie światowej przebudowany na schron OPL i zasypany ziemią. W ostatnim czasie został częściowo przywrócony do poprzedniego stanu.
Ma dwa poziomy, betonowy sufit o grubości 1,5 metra i przez wiele lat skrywała go ziemia. Schron wybudowano w 1932 roku. Już wtedy najprawdopodobniej przewidywano mogące nadejść zagrożenie. Obiekt zaprojektowano tak by swobodnie mógł pomieścić 30 osób - oficerów Wojska Polskiego.Do wnętrza prowadzi zagłębiony w ziemi murowany korytarz.


W przedsionku zachował się fragment oryginalnego maskowania z 1939 roku. Aby dostać się do środka trzeba jeszcze przejść przez śluzę przeciwgazową. Była tak pomyślana, by wydmuchiwać powietrze z ewentualnym gazem bojowym na zewnątrz, co umożliwiało bezpieczne wejście. Schron jest dwupoziomowy. Na pierwszej kondygnacji znajdował się sztab z wartowniami, pokojami z rozpiętymi mapami, stołami, z pokojem telefonistów. Na poziomie - 1 były pomieszczenia gospodarcze, magazyn broni oraz sypialnie. Zwykle w bunkrach za toaletę służył pojemnik. Schron dowodzenia był obiektem pod tym względem luksusowym - posiadał własną sieć kanalizacyjną. Obiekt ma trzy wyjścia ewakuacyjne na wypadek sytuacji gdy główne wyjście jest trafione pociskiem i nie daje się otworzyć. Żaden podobny obiekt nie miał aż tylu. Niestety zachowały się tylko jedne oryginalne drzwi.
Schron zasypano w 1992 roku. Był utrapieniem dla władz miasta, bo regularnie nachodzili go złomiarze. Dawał też schronienie bezdomnym. Cztery lata temu pasjonaci ze stowarzyszenia na rzecz Zabytków Fortyfikacji "Pro Fortalicium" wspólnie z miejskim konserwatorem zabytków w Chorzowie, postanowili odkopać i wyremontować obiekt. Doprowadzono prąd, uruchomiono wentylację, odnowiono ściany i elementy stalowe.
Kolejnym schronem znajdującym się na terenie Chorzowa jest schron wartowniczny na terenie byłej kopalni Prezydent. W chwili obecnej póki nie jest jeszcze zarośniety można go w miare łatwo znaleść. Schron posiada dwa wejścia jedno mniejsze
drugie jakby wjazdowe od czoła schronu, które jest zasypane.
Został on wybudowany prawdopodobnie przy bramie wjazdowej, gdyż istnieje koło niego pozostałość słupa.

Ciekawa konstrukcja kopuły przykuła moja uwagę. W dotychczasowych schronach wykonana była ona ze stali, a tutaj wykonano ja z betonu.




Źródło dziennikzachodni.pl



piątek, 10 kwietnia 2015

Kościół ewangelicki Chorzów.



Ostatnio mimo nie sprzyjającej pogody postanowiłem wybrać się na najstarszy ewangelicki cmentarz w Chorzowie. Znajduje się on przy ul. Katowickiej 92 u wylotu do ul.3 Maja, gdzie jest brama główna, boczna znajduje się od ul. Metalowców. Kościół pw. Św. Elżbiety jaki znajduje się na ty cmentarzu należy do ewangelicko-augsburskiej parafii im. dr Marcina Lutra. Jest najstarszą świątynią parafialną położoną na terenie Chorzowa i jednocześnie najstarszym obiektem sakralnym Królewskiej Huty. Kamień węgielny pod jego budowę położono bowiem w listopadzie 1840 r., a dokładnie 4 lata później został poświęcony i nadano mu imię Elżbiety – królowej pruskiej.

Kościół wybudowano na terenie cmentarza na wzór kościołów alpejskich z dwoma wieżami i charakterystyczną fasadą z portalem w kształcie gotyckiego łuku. Wnętrze kościoła, posiadające 300 miejsc siedzących, posiada wiele elementów dekoracyjnych w drewnie i żeliwie. W nawie ołtarzowej znajduje się fryz maswerkowy pod łukiem tęczowym i maswerki okienne. Ozdobnie wykończony jest balkon, ambona i żeliwna chrzcielnica. W 1854 r. wbudowano w ołtarz obraz z postacią Chrystusa, a w 1880 r. dotychczasowe organy typu pozytyw zastąpiono nowymi firmy Carl Volkmann z Gliwic o trakturze mechanicznej i 16 głosach.

W latach 1976–1982 przeprowadzony został generalny remont kościoła, a w 150-tą rocznicę poświęcenia dokonany został remont organów.

Jednak moje spojrzenie przykuło zupełnie co innego. Mianowicie cmentarz, który z biegiem czasu traci swoje pierwotne przeznaczenie, lecz posiada swój unikatowy urok i klimat. Zachowało się tutaj wiele nagrobków w dawnych lat. Są one jednak zapomniane i zdominowane przez naturę. Większa część cmentarza to potężne pole bluszczu, pod konarami którego znajdują się mogiły spoczywających tam zmarłych.  Postanowiłem uchwycić mijający czas  oraz wspomnieć niektórych pochowanych tam ludzi. Prześledziłem po raz kolejny historię Chorzowa


Pierwszym pomnikiem na jaki zwróciłem uwagę to grobowiec Wilhelma Wagnera. Był on neurochirurgiem, urodzonym 14.01.1848r w Wohnbach. Studiował w Giessen oraz Marburgu gdzie w 1869r uzyskał tytuł doktora nauk medycznych. Praktykę swoją rozpoczął w uzdrowisku Neuheim w Hesji. Po wybuchu wojny francusko-pruskiej, powołano go do służby  wojskowej, gdzie odbywał ją w szpitalu wojskowym we Friedbergu. Po zwolnieniu z niej pozostał we Friedbergu , gdzie nadal praktykował i zdobył sławę. W roku 1871 ożenił się z Marią Herzberger. Sześć lat później wraz z rodziną przybył do Królewskiej Huty, gdzie objął stanowisko ordynatora oddziału chirurgicznego.  Był nie tylko cenionym lekarzem,ale również działaczem społecznym. Z jego inicjatywy powstało m.in. gimnazjum żeńskie w Królewskiej Hucie, sanatorium dla górników i hutników w Goczałkowicach-Zdroju oraz sanatorium dla chorych na płuca w Wodzisławiu Rok 1897 był tragicznym dla Wagnera, gdyż bardzo ciężko zachorowała żona lekarza.  Podjął się przeprowadzić operację, która zakończyła się tragicznie. Wagner załamał się i już nigdy nie odzyskał pełnej energii życiowej. Zmarł w roku 1900 w wieku 52 lat.

Naprzeciwko grobu Wagnera znajduje się mogiła Bruno Wlossacka mistrza ślusarskiego. Napis na kamieniu mówi „Tu spoczywa w Bogu, mój umiłowany mąż, nasz drogi, wierny ojciec mistrz ślusarski”. Historia Chorzowa nie mówi zbyt wiele na temat tego człowieka. Prawdopodobnie wykonał on bardzo wiele okuć dla domów, które budowano w Królewskiej Hucie. Napisałem o Wlossacku, gdyż może ktoś posiada jakieś informacje na jego temat.

W części cmentarza naprawdę zapomnianą przez czas i człowieka, wśród bluszczu znajduje się kilka nagrobków, z których można jeszcze odczytać nazwiska spoczywających tam zmarłych. Pierwszym z nich jest nagrobek Augusta Olapińskiego. Nagrobek już zniszczony i ciężko dokładnie odczytać napisy. Mam nadzieję, że dobrze odczytałem. To nazwisko znalazłem tylko szczątkowo w opisach historii. Był on prawdopodobnie komendantem policji w królewskiej hucie.
 
Obok znajduje się grób Karla Kuhnerta mistrza cegielni, pani Anny Elias oraz Birhard Srhuberi.



 
Kolejnym grobowcem jest grób rodziny Nagel. Adolf Nagel był jednym z właścicieli hotelu, który mieścił się przy ul. Wolności 61. Po jego śmierci prowadzenie przejęła żona Paulina.

Obok jest grób  Hermana Hirta – baumeistera. To on wybudował wiele kamienic w Chorzowie m.in. willę na Powstańców 27, gdzie mieszkał prezydent Mościcki, jak wspomina R.Szopa w „Kamienicach Chorzowa” . Po przeciwnej strony grobu Hermana Hirta jest grobowiec jego rodziny. Spoczywający w tym grobie Erwin Hirt to weteran I Wojny Światowej, jak mówi napis znajdujący się na nagrobku był komp. Fuhrerem w 11 kompani G.J.R.II zginął w 1915 roku. Jak podaje Henryk z eksploratorzy.com.pl : " W spisie pułków niemieckiej armii cesarskiej figuruje 11 Regiment Grenadierów, i całkiem możliwe że użyto na nagrobku skrótu od formy "Grenadier Infanterie Regiment".  Historia podaje, że istniał 11 Pułk Grenadierów im. króla Fryderyka III  garnizon jego znajdował się we Wrocławiu.


 
  

Kolejnym grobem jaki ujrzałem to grób Friedricha i Emmy Eichel. W tłumaczeniu napisu widniejącego na nagrobku , dzisiejszym odpowiednikiem  profesji jaką wykonywał Eichel to menager. Wolne tłumaczenie zarządca, więc prawdopodobnie zarządzał majątkiem lub inną dziedziną ówczesnej gospodarki.

W dalszej części cmentarza za jednym z drzew znajduje się nagrobek, na którym wyryto nazwisko Witholda Rollanda. Nad nazwiskiem wyryto charakterystyczny krzyż Jak wskazują informacje był on weteranem wojennym, pionierem 3 Komp. Techniers Abt. Na forum uzyskałem informacje, że  „ był on saperem 3 Kompanii , oddziały technicznego, a Krzyż Żelazny jest drugiej klasy”.

Obok tego zmarłego znajduje się grób Emila Pasternego inżyniera huty. No i to by było na tyle informacji z jego życia.  

Za tym grobem znajduje się kilka innych, jeszcze zachowanych nagrobków m.in. Roberta Patzera, Elfriede Kregel,Emma Doelzke, Maria Mrózek, babci Karl. I tutaj należy wspomnieć już o dewastacji grobów. Kilka z nich poniżej. Wśród nich znajduje się wiele grobów dzieci, które są zapomniane.




 





Przechodząc dalej  natrafiamy na grobowiec Fritzów. Budowniczych Chorzowa. Jest on zarośnięty bluszczem, ciężko już jest odczytać tablice. Jak piszę R.Szopa  w „ Kamienicach Chorzowa” zbudował sporo kamienic, m.in. na ul Szabatowskiego 1. Należała ona do drukarza M. Hutzingera”. Jest jeszcze kilka jego budowli na teranie Chorzowa.








Niedaleko znajduje się zdewastowany grób Georga Franza, gdzie napisano kaufmann. Najprawdopodobniej był on bogatym kupcem.
W dalszej części znajduje się grobowiec rodziny Staudinder. Jak napisano na tablicy Albrecht Staudinder,hochofendirektor. W tłumaczeniu był dyrektorem oddziału wielkich pieców w hucie. Należy tutaj również wspomnieć o Willym Patzig. Jego grób znajduje się obok Staudindera. Jak się okazało był wachmistrzem Pułku Artylerii Polowej zwanej też mazurskim. Wiadomo, że zmarł w wieku 24 lat.



Należy wspomnieć o grobowcu braci Theodora i Heinricha Tschentscher. Prowadzili oni w Królewskiej Hucie zakład fotograficzny odziedziczony po swoim ojcu. Mieścił się on pierwotnie przy ul. Powstańców 27. Potem został przeniesiony pod nr 12. Było to bardzo dobrze prosperujące atelier fotograficzne. Od drugiej połowy XX wieku niestety wielkość znaczenia firmy Tschentscher zaczęła maleć, gdyż fotografia się rozprzestrzeniła i powstało kilkanaście innych zakładów fotograficznych. Po śmierci braci w roku 1929 i 1930, siostra Marta wystawiła im pomnik. Na postumencie do roku 1998 stał anioł. Niestety został skradziony i do dnia dzisiejszego nie odnaleziony.

Teraz trochę o Hugo Lobe. Był uczestnikiem wojny Austrii z Prusami. Po wojnie zamieszkał w Królewskiej Hucie, gdzie został przewodniczącym Rady Miasta. Za swoje zasługi wojenne oraz osiągnięcia został oznaczony wieloma medalami oraz Rada Miasta uhonorowała go  jako honorowego obywatela Królewskiej Huty. Jako jedyny za swego życia Rada nadała nazwę jednej z ulic jego nazwiskiem Lobestrasse (dzisiejsza Sienkiewicza).W 1906 zamieszkał w domu na Wolności 17. Według uzyskanych informacji budynek ten już  nie istnieje. Żoną Huga była Emilie z domu Tempel, córka posiadacza ziemskiego Christopha Tempel. Wokół obelisku Huga Lobego jest pochowana rodzina Tempel.






W tej samej alejce znajduje się grób Jerzego Koziełka. Tutaj podam w skrócie jego biografię. Jeden  z najwybitniejszych projektantów konstrukcji stalowych, głownie w dziedzinie stalowych wież szybowych.  Od 1911 r. związany z Chorzowem. Po ukończeniu studiów podjął pracę w Zakładach Hutniczych Huty Hubertus (dzisiejsza już nie istniejąca prawie huta Zygmunt) i w Królewskiej Hucie. Podczas I Wojny Światowej był podoficerem 20 Pułku Artylerii Ciężkiej. Po jej zakończeniu powrócił do Królewskiej Huty i pracował w Konstalu do roku 1945. Jego konstrukcje zostały wykorzystane między innymi podczas budowy 
Komunalnej Kasy Oszczędnościowej w Chorzowie, w Katowicach szkielet 14-piętrowego budynku Izby Skarbowej, konstrukcję radiostacji, hale targowe w Katowicach i Gdyni. W roku 1947 przeszedł do Wydziału Projektów w Mostostalu Zabrze. Rok 1952 przyniósł mu indywidualną Nagrodę Państwową III stopnia.Za swoje zasługi został odznaczony licznymi orderami.


Obok znajduje się kolejny grobowiec, a mianowicie Ottona Piecha. Znanego i bardzo lubionego okulistę przez pacjentów. Grób w odróżnieniu od innych jest zadbany, tak samo jak grobowiec wymieniony wyżej.
 
 
Wracając do bramy bocznej cmentarza natrafiamy na grobowiec rodziny Drapa. W swoim majątku posiadali firmę, browar ( Bier – Handler- Handlung) oraz w posiadaniu rodziny był mały hotelik. Dokładnie ten naprzeciw dworca Chorzów Miasto.Prawdopodobnie Jeden z członków rodziny był majstrem budowlanym w Królewskiej Hucie i w roku 1911 przebudował budynek na rogu  ul. Wolności i Chrobrego. Na dzień dzisiejszy tylko tyle mam informacji.


Należy również zaznaczyć , że na cmentarzu tym znajduje się grób ekshumowanych w 2012 roku zmarłych z cmentarza w Świętochłowicach – Lipinach.

Znalazłem również grób, o którym należy wspomnieć. Na cmentarzu tym spoczywa śp. pierwszy proboszcz tej parafii Rudolf Carl Feigs. Ukończył katolicką szkołę elementarną w Koszęcinie. Podjął naukę w gimnazjum klasycznym w Brzegu, a następnie studia na Uniwersytecie Fryderyka Wilhelma we Wrocławiu (1863-1866). Jego językiem ojczystym był niemiecki, ale od lat najmłodszych płynnie posługiwał się również śląską gwarą.
W listopadzie 1870 ewangeliccy parafianie wybrali go proboszczem w Królewskiej Hucie.
Pastor Feigs kierował parafią liczącą ponad 4,5 tys. ewangelików. Jego parafianie mieli większość w pierwszej Radzie Miejskiej, wybranej w 1868 roku. Założył ewangelicką szkołę w Świetochłowicach. Odprawiał nabożeństwa ewangelickie w cechowni huty "Laura" (Laurahutte), co zapoczątkowało późniejszą parafie ewangelicką w Siemianowicach. Od września 1873 życiem wspólnoty ewangelików w Królewskiej Hucie kierowała demokratycznie wybierana Rada Kościelna. Jej pierwszym składem, wybranym w styczniu 1874 kierował Gustav Carl Gotlieb Bodcher, ówczesny burmistrz Królewskiej Huty.
W 1874, pastor udostępnił kościół ewangelicki także na nabożeństwa odprawiane dla niespełna pół tysiąca parafian Królewskohuckiej gminy starokatolickiej.Zmarł na raka żołądka 5 lipca 1875.


Obok grobu proboszcza znajduje się obelisk Carla i Eleonory Tummel. Radnego Rady Miasta Królewskiej Huty.

 

Wracając do skradzionej figury anioła z grobu braci Tschentscher, to  znajdują się jeszcze trzy takie. Pierwsza z nich jest na postumencie grobu Aleksandry Hejsa, która zmarła w wieku 21 lat. Jest uszkodzony, gdyż ma ułamaną rękę, która była wyciągnięta przed siebie.   

Druga figura stoi na grobie nieznanego człowieka, o którym raczej się już nic nie dowiemy. Przedstawia Jezusa. Tak samo jest w przypadku Carlu Winkler urodzonego w Kreutzburgerhuette.

 
Trzecia znajduje się za kościołem. Przedstawia ona dziewczynkę ze splecionymi rękami i oczami skierowanymi ku niebu. Stoi ona na grobie Elfriede Kregel, która zmarła w wieku 26lat. 

 
Jeden fakt jest z pewnością przerażający. Wśród zadbanych grobów, znajdują się takie, które nikogo nie interesują. Zostały pozostawione samym sobie. Groby bez imiennych, o których nigdy się już niczego nie dowiemy.


Na sam koniec już tylko groby , które odnalazłem , a są zapomniane




 i mały bonus

                                                   
                                                       

źródło


http://www.sprawiedliwi.org.pl
http://m.peuk.fiiz.pl
Józef Piłatowicz w chorzowskim słowniku biograficznym tom 2.
Renata Skoczek-Kulpa w Zeszycie chorzowskim nr. 3 i Chorzowskim słowniku biograficznym tom - 1