Łączna liczba wyświetleń

piątek, 10 kwietnia 2015

Kościół ewangelicki Chorzów.



Ostatnio mimo nie sprzyjającej pogody postanowiłem wybrać się na najstarszy ewangelicki cmentarz w Chorzowie. Znajduje się on przy ul. Katowickiej 92 u wylotu do ul.3 Maja, gdzie jest brama główna, boczna znajduje się od ul. Metalowców. Kościół pw. Św. Elżbiety jaki znajduje się na ty cmentarzu należy do ewangelicko-augsburskiej parafii im. dr Marcina Lutra. Jest najstarszą świątynią parafialną położoną na terenie Chorzowa i jednocześnie najstarszym obiektem sakralnym Królewskiej Huty. Kamień węgielny pod jego budowę położono bowiem w listopadzie 1840 r., a dokładnie 4 lata później został poświęcony i nadano mu imię Elżbiety – królowej pruskiej.

Kościół wybudowano na terenie cmentarza na wzór kościołów alpejskich z dwoma wieżami i charakterystyczną fasadą z portalem w kształcie gotyckiego łuku. Wnętrze kościoła, posiadające 300 miejsc siedzących, posiada wiele elementów dekoracyjnych w drewnie i żeliwie. W nawie ołtarzowej znajduje się fryz maswerkowy pod łukiem tęczowym i maswerki okienne. Ozdobnie wykończony jest balkon, ambona i żeliwna chrzcielnica. W 1854 r. wbudowano w ołtarz obraz z postacią Chrystusa, a w 1880 r. dotychczasowe organy typu pozytyw zastąpiono nowymi firmy Carl Volkmann z Gliwic o trakturze mechanicznej i 16 głosach.

W latach 1976–1982 przeprowadzony został generalny remont kościoła, a w 150-tą rocznicę poświęcenia dokonany został remont organów.

Jednak moje spojrzenie przykuło zupełnie co innego. Mianowicie cmentarz, który z biegiem czasu traci swoje pierwotne przeznaczenie, lecz posiada swój unikatowy urok i klimat. Zachowało się tutaj wiele nagrobków w dawnych lat. Są one jednak zapomniane i zdominowane przez naturę. Większa część cmentarza to potężne pole bluszczu, pod konarami którego znajdują się mogiły spoczywających tam zmarłych.  Postanowiłem uchwycić mijający czas  oraz wspomnieć niektórych pochowanych tam ludzi. Prześledziłem po raz kolejny historię Chorzowa


Pierwszym pomnikiem na jaki zwróciłem uwagę to grobowiec Wilhelma Wagnera. Był on neurochirurgiem, urodzonym 14.01.1848r w Wohnbach. Studiował w Giessen oraz Marburgu gdzie w 1869r uzyskał tytuł doktora nauk medycznych. Praktykę swoją rozpoczął w uzdrowisku Neuheim w Hesji. Po wybuchu wojny francusko-pruskiej, powołano go do służby  wojskowej, gdzie odbywał ją w szpitalu wojskowym we Friedbergu. Po zwolnieniu z niej pozostał we Friedbergu , gdzie nadal praktykował i zdobył sławę. W roku 1871 ożenił się z Marią Herzberger. Sześć lat później wraz z rodziną przybył do Królewskiej Huty, gdzie objął stanowisko ordynatora oddziału chirurgicznego.  Był nie tylko cenionym lekarzem,ale również działaczem społecznym. Z jego inicjatywy powstało m.in. gimnazjum żeńskie w Królewskiej Hucie, sanatorium dla górników i hutników w Goczałkowicach-Zdroju oraz sanatorium dla chorych na płuca w Wodzisławiu Rok 1897 był tragicznym dla Wagnera, gdyż bardzo ciężko zachorowała żona lekarza.  Podjął się przeprowadzić operację, która zakończyła się tragicznie. Wagner załamał się i już nigdy nie odzyskał pełnej energii życiowej. Zmarł w roku 1900 w wieku 52 lat.

Naprzeciwko grobu Wagnera znajduje się mogiła Bruno Wlossacka mistrza ślusarskiego. Napis na kamieniu mówi „Tu spoczywa w Bogu, mój umiłowany mąż, nasz drogi, wierny ojciec mistrz ślusarski”. Historia Chorzowa nie mówi zbyt wiele na temat tego człowieka. Prawdopodobnie wykonał on bardzo wiele okuć dla domów, które budowano w Królewskiej Hucie. Napisałem o Wlossacku, gdyż może ktoś posiada jakieś informacje na jego temat.

W części cmentarza naprawdę zapomnianą przez czas i człowieka, wśród bluszczu znajduje się kilka nagrobków, z których można jeszcze odczytać nazwiska spoczywających tam zmarłych. Pierwszym z nich jest nagrobek Augusta Olapińskiego. Nagrobek już zniszczony i ciężko dokładnie odczytać napisy. Mam nadzieję, że dobrze odczytałem. To nazwisko znalazłem tylko szczątkowo w opisach historii. Był on prawdopodobnie komendantem policji w królewskiej hucie.
 
Obok znajduje się grób Karla Kuhnerta mistrza cegielni, pani Anny Elias oraz Birhard Srhuberi.



 
Kolejnym grobowcem jest grób rodziny Nagel. Adolf Nagel był jednym z właścicieli hotelu, który mieścił się przy ul. Wolności 61. Po jego śmierci prowadzenie przejęła żona Paulina.

Obok jest grób  Hermana Hirta – baumeistera. To on wybudował wiele kamienic w Chorzowie m.in. willę na Powstańców 27, gdzie mieszkał prezydent Mościcki, jak wspomina R.Szopa w „Kamienicach Chorzowa” . Po przeciwnej strony grobu Hermana Hirta jest grobowiec jego rodziny. Spoczywający w tym grobie Erwin Hirt to weteran I Wojny Światowej, jak mówi napis znajdujący się na nagrobku był komp. Fuhrerem w 11 kompani G.J.R.II zginął w 1915 roku. Jak podaje Henryk z eksploratorzy.com.pl : " W spisie pułków niemieckiej armii cesarskiej figuruje 11 Regiment Grenadierów, i całkiem możliwe że użyto na nagrobku skrótu od formy "Grenadier Infanterie Regiment".  Historia podaje, że istniał 11 Pułk Grenadierów im. króla Fryderyka III  garnizon jego znajdował się we Wrocławiu.


 
  

Kolejnym grobem jaki ujrzałem to grób Friedricha i Emmy Eichel. W tłumaczeniu napisu widniejącego na nagrobku , dzisiejszym odpowiednikiem  profesji jaką wykonywał Eichel to menager. Wolne tłumaczenie zarządca, więc prawdopodobnie zarządzał majątkiem lub inną dziedziną ówczesnej gospodarki.

W dalszej części cmentarza za jednym z drzew znajduje się nagrobek, na którym wyryto nazwisko Witholda Rollanda. Nad nazwiskiem wyryto charakterystyczny krzyż Jak wskazują informacje był on weteranem wojennym, pionierem 3 Komp. Techniers Abt. Na forum uzyskałem informacje, że  „ był on saperem 3 Kompanii , oddziały technicznego, a Krzyż Żelazny jest drugiej klasy”.

Obok tego zmarłego znajduje się grób Emila Pasternego inżyniera huty. No i to by było na tyle informacji z jego życia.  

Za tym grobem znajduje się kilka innych, jeszcze zachowanych nagrobków m.in. Roberta Patzera, Elfriede Kregel,Emma Doelzke, Maria Mrózek, babci Karl. I tutaj należy wspomnieć już o dewastacji grobów. Kilka z nich poniżej. Wśród nich znajduje się wiele grobów dzieci, które są zapomniane.




 





Przechodząc dalej  natrafiamy na grobowiec Fritzów. Budowniczych Chorzowa. Jest on zarośnięty bluszczem, ciężko już jest odczytać tablice. Jak piszę R.Szopa  w „ Kamienicach Chorzowa” zbudował sporo kamienic, m.in. na ul Szabatowskiego 1. Należała ona do drukarza M. Hutzingera”. Jest jeszcze kilka jego budowli na teranie Chorzowa.








Niedaleko znajduje się zdewastowany grób Georga Franza, gdzie napisano kaufmann. Najprawdopodobniej był on bogatym kupcem.
W dalszej części znajduje się grobowiec rodziny Staudinder. Jak napisano na tablicy Albrecht Staudinder,hochofendirektor. W tłumaczeniu był dyrektorem oddziału wielkich pieców w hucie. Należy tutaj również wspomnieć o Willym Patzig. Jego grób znajduje się obok Staudindera. Jak się okazało był wachmistrzem Pułku Artylerii Polowej zwanej też mazurskim. Wiadomo, że zmarł w wieku 24 lat.



Należy wspomnieć o grobowcu braci Theodora i Heinricha Tschentscher. Prowadzili oni w Królewskiej Hucie zakład fotograficzny odziedziczony po swoim ojcu. Mieścił się on pierwotnie przy ul. Powstańców 27. Potem został przeniesiony pod nr 12. Było to bardzo dobrze prosperujące atelier fotograficzne. Od drugiej połowy XX wieku niestety wielkość znaczenia firmy Tschentscher zaczęła maleć, gdyż fotografia się rozprzestrzeniła i powstało kilkanaście innych zakładów fotograficznych. Po śmierci braci w roku 1929 i 1930, siostra Marta wystawiła im pomnik. Na postumencie do roku 1998 stał anioł. Niestety został skradziony i do dnia dzisiejszego nie odnaleziony.

Teraz trochę o Hugo Lobe. Był uczestnikiem wojny Austrii z Prusami. Po wojnie zamieszkał w Królewskiej Hucie, gdzie został przewodniczącym Rady Miasta. Za swoje zasługi wojenne oraz osiągnięcia został oznaczony wieloma medalami oraz Rada Miasta uhonorowała go  jako honorowego obywatela Królewskiej Huty. Jako jedyny za swego życia Rada nadała nazwę jednej z ulic jego nazwiskiem Lobestrasse (dzisiejsza Sienkiewicza).W 1906 zamieszkał w domu na Wolności 17. Według uzyskanych informacji budynek ten już  nie istnieje. Żoną Huga była Emilie z domu Tempel, córka posiadacza ziemskiego Christopha Tempel. Wokół obelisku Huga Lobego jest pochowana rodzina Tempel.






W tej samej alejce znajduje się grób Jerzego Koziełka. Tutaj podam w skrócie jego biografię. Jeden  z najwybitniejszych projektantów konstrukcji stalowych, głownie w dziedzinie stalowych wież szybowych.  Od 1911 r. związany z Chorzowem. Po ukończeniu studiów podjął pracę w Zakładach Hutniczych Huty Hubertus (dzisiejsza już nie istniejąca prawie huta Zygmunt) i w Królewskiej Hucie. Podczas I Wojny Światowej był podoficerem 20 Pułku Artylerii Ciężkiej. Po jej zakończeniu powrócił do Królewskiej Huty i pracował w Konstalu do roku 1945. Jego konstrukcje zostały wykorzystane między innymi podczas budowy 
Komunalnej Kasy Oszczędnościowej w Chorzowie, w Katowicach szkielet 14-piętrowego budynku Izby Skarbowej, konstrukcję radiostacji, hale targowe w Katowicach i Gdyni. W roku 1947 przeszedł do Wydziału Projektów w Mostostalu Zabrze. Rok 1952 przyniósł mu indywidualną Nagrodę Państwową III stopnia.Za swoje zasługi został odznaczony licznymi orderami.


Obok znajduje się kolejny grobowiec, a mianowicie Ottona Piecha. Znanego i bardzo lubionego okulistę przez pacjentów. Grób w odróżnieniu od innych jest zadbany, tak samo jak grobowiec wymieniony wyżej.
 
 
Wracając do bramy bocznej cmentarza natrafiamy na grobowiec rodziny Drapa. W swoim majątku posiadali firmę, browar ( Bier – Handler- Handlung) oraz w posiadaniu rodziny był mały hotelik. Dokładnie ten naprzeciw dworca Chorzów Miasto.Prawdopodobnie Jeden z członków rodziny był majstrem budowlanym w Królewskiej Hucie i w roku 1911 przebudował budynek na rogu  ul. Wolności i Chrobrego. Na dzień dzisiejszy tylko tyle mam informacji.


Należy również zaznaczyć , że na cmentarzu tym znajduje się grób ekshumowanych w 2012 roku zmarłych z cmentarza w Świętochłowicach – Lipinach.

Znalazłem również grób, o którym należy wspomnieć. Na cmentarzu tym spoczywa śp. pierwszy proboszcz tej parafii Rudolf Carl Feigs. Ukończył katolicką szkołę elementarną w Koszęcinie. Podjął naukę w gimnazjum klasycznym w Brzegu, a następnie studia na Uniwersytecie Fryderyka Wilhelma we Wrocławiu (1863-1866). Jego językiem ojczystym był niemiecki, ale od lat najmłodszych płynnie posługiwał się również śląską gwarą.
W listopadzie 1870 ewangeliccy parafianie wybrali go proboszczem w Królewskiej Hucie.
Pastor Feigs kierował parafią liczącą ponad 4,5 tys. ewangelików. Jego parafianie mieli większość w pierwszej Radzie Miejskiej, wybranej w 1868 roku. Założył ewangelicką szkołę w Świetochłowicach. Odprawiał nabożeństwa ewangelickie w cechowni huty "Laura" (Laurahutte), co zapoczątkowało późniejszą parafie ewangelicką w Siemianowicach. Od września 1873 życiem wspólnoty ewangelików w Królewskiej Hucie kierowała demokratycznie wybierana Rada Kościelna. Jej pierwszym składem, wybranym w styczniu 1874 kierował Gustav Carl Gotlieb Bodcher, ówczesny burmistrz Królewskiej Huty.
W 1874, pastor udostępnił kościół ewangelicki także na nabożeństwa odprawiane dla niespełna pół tysiąca parafian Królewskohuckiej gminy starokatolickiej.Zmarł na raka żołądka 5 lipca 1875.


Obok grobu proboszcza znajduje się obelisk Carla i Eleonory Tummel. Radnego Rady Miasta Królewskiej Huty.

 

Wracając do skradzionej figury anioła z grobu braci Tschentscher, to  znajdują się jeszcze trzy takie. Pierwsza z nich jest na postumencie grobu Aleksandry Hejsa, która zmarła w wieku 21 lat. Jest uszkodzony, gdyż ma ułamaną rękę, która była wyciągnięta przed siebie.   

Druga figura stoi na grobie nieznanego człowieka, o którym raczej się już nic nie dowiemy. Przedstawia Jezusa. Tak samo jest w przypadku Carlu Winkler urodzonego w Kreutzburgerhuette.

 
Trzecia znajduje się za kościołem. Przedstawia ona dziewczynkę ze splecionymi rękami i oczami skierowanymi ku niebu. Stoi ona na grobie Elfriede Kregel, która zmarła w wieku 26lat. 

 
Jeden fakt jest z pewnością przerażający. Wśród zadbanych grobów, znajdują się takie, które nikogo nie interesują. Zostały pozostawione samym sobie. Groby bez imiennych, o których nigdy się już niczego nie dowiemy.


Na sam koniec już tylko groby , które odnalazłem , a są zapomniane




 i mały bonus

                                                   
                                                       

źródło


http://www.sprawiedliwi.org.pl
http://m.peuk.fiiz.pl
Józef Piłatowicz w chorzowskim słowniku biograficznym tom 2.
Renata Skoczek-Kulpa w Zeszycie chorzowskim nr. 3 i Chorzowskim słowniku biograficznym tom - 1





8 komentarzy:

  1. Wiele jest tajemniczych osobistości, które mają swoje tabliczki pamiątkowe, dobrze wiedzieć obok czego człowiek stawia stopę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto czasami poczytać nagrobki. Są ludzie, którzy zasłynęli na śląsku, a mało o nich wiemy. Jedynym jeszcze znakiem są właśnie tabliczki pamiątkowe.
    Cieszę się, że artykuł zaciekawił, taki by jego zamysł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe - też się tam wybiorę

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli szukasz strony o Chorzowie to zapraszam na stronę Tuba Chorzowa. Tam znajdziesz wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cmentarz zaniedbany przez poprzedniego i obecnego pastorka,brak zainteresowania cmentarzem,porzadkiem na nim,bajzel,bandy krecacych się na nim dresiarzy,strasznie przeklinajacych,brak monitoringu,zbór odrapany,schody wyszczerbione,aż strach po nich chodzić. Za to pastorek zainteresowany kasą za użytkowanie grobów,za to sam nic nie robiący tam,o czym przekonałem się osobiście,będąc ostatnio na cmentarzu,gdzie grób mojej rodziny został zniszczony. Czy ktoś wreszcie zainteresuje się tym cmentarzem,i nierobem pastorkiem,brakiem porządku i dewastacja jego?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za włożony wysiłek i interesujący tekst. Właśnie wracam z tego cmentarza, dzięki temu artykułowi wiele się dowiedziałem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pastor twierdzi,że za mało parafian,nie ma kasy na nic.Wiele razy zgłaszałem swoje uwagi,na temat patologicznych imprez robionych na grobach,wyrzucanych butelek i puszek po piwach,zarośniętej tylniej części cmentarza (zaniedbanej i zapomnianej),palących się plastikowych koszy podpalonych przez "degeneratów i meneli",śpiących na ławce przed kościołem bezdomnych i myjących się w zbiorniku z wodą.Koszmar,dramat i jeden wielki syf.Kosciol jest rozkradany i niszczony z każdej strony jak cmentarz.Ogrodzenie jest dewastowane,kradzione a na pewnych odcinkach go brak.Musialem ubezpieczyć grob rodziny ktora mam tam pochowana w obawie przed dewastacja.Ja nie wiem ale czy premier Buzek ktory tam ma pochowanego ojca,odwiedzajac grob,czy on tego nie widzi co tam się dzieje ? Gdzie trzeba zainterweniować żeby ratować to miejsce ????? Proboszcz-pastor rozkłada rece motywujac to brakiem pieniędzy na całym froncie.Lza się w oku kreci !

    OdpowiedzUsuń